wtorek, 31 sierpnia 2010

Bcharre

Jeśli jesteś ateistą!!  Podziwiaj
Jeśli jesteś wierzący!! Módl się
Jeśli jesteś GŁUPI!!!! NAPISZ SWOJE IMIĘ NA ŚCIANIE

Bogobojna próba odwiedzenia zwiedzających maronickie kościoły (wykute w skale) od mazania po ścianach.

Baczni obserwatorzy pewnie zauważyli, że w Libanie zwiedzam tylko miasta na B. To się nie długo skończy, ale na razie jesteśmy w Bcharre, maleńkim górskim miasteczku, z którego schodzi się do Qadisha Valley. Qadisha Valley to górski wąwóz ciągnący się w stronę morza, w którym kiedyś schronili się przed represjami Maronici – odłam kościoła katolickiego – i wybudowali trudno dostępne kościoły i jeszcze trudniej dostępne pustelnie w jaskiniach wykutych pionowo w skale. Maronici zaczęli uciekać tu przed represjami w mniej więcej V wieku i potem na długie lata świat o nich zapomniał. Kiedy w XI wieku Krzyżowcy przyjechali odbijać z saraceńskich rąk Świętą Ziemię byli dość mocno zaskoczeni, kiedy spotkali Chrześcijan. Tego się nie spodziewali. Long story short, Maronici to dziś główny chrześcijański kościół Libanu, który uznaje papieża, a liturgię prowadzi we własnym – syriackim – języku. A ich kościoły z Qadisha Valley stały się atrakcją turystyczną. Chociaż nie ma tu zbyt wielu turystów. Podczas ośmiogodzinnej wycieczki spotkaliśmy tylko Libańczyków z Australii, którzy przyjechali odwiedzić rodzinne strony (w ogóle w okolicy jest sporo Australijczyków libańskiego pochodzenia, którzy wrócili do kraju rodziców, pobudowali wille i założyli Kangaroo Market, a na ulicach wołają do siebie G’day mate). 
Oprócz tego całą dolinę mieliśmy dla siebie, nie licząc jednego pustelnika z Portugalii, który gdzieś tu podobno żyje medytując w niedostępnych jaskiniach. 

1 komentarze:

Unknown pisze...

czy można zobaczyć zdjęcia?

Prześlij komentarz