poniedziałek, 28 marca 2011

Izrael

Zdjęcia z grudniowego wyjazdu do Izraela. 
Tutaj ściana płaczu w piątek wieczorem, a więc zaraz po rozpoczęciu szabatu.

wtorek, 22 marca 2011

Jarosław Kret "Moje Indie"

Boli mnie ta książka.
Tym bardziej, że mogła być całkiem ciekawa (i miejscami jest), bo autor spędził w Indiach dużo czasu wśród hinduskich przyjaciół. Mieszkał u nich w domu, poznawał ich zwyczaje i codzienność. O wszystkie niezrozumiałe zachowania mógł po prostu zapytać i dowiedzieć się czegoś z pierwszej ręki, a nie z przewodnika po Indiach, albo od przewodnika, który opowiada niestworzone historie, żeby zadowolić ciekawość turystów, a Indiom nadać jeszcze więcej niezwykłości.
To czemu boli? Bo to stracona szansa na dobrą książkę. Przeczytałam ją całą choć tysiąc razy chciałam rzucić nią o ścianę i nigdy więcej nie podnieść (pierwszą część planu wykonywałam, drugiej już nie - zawsze podnosiłam, żeby doczytać i zrozumieć, co mnie tak denerwuje). Mój egzemplarz cały jest popisany, pomazany i podziurawiony (przydaje się lektura z mocno naostrzonym ołówkiem w ręku). Ale do rzeczy.

wtorek, 15 marca 2011

Izrael. Tel Aviv

Bulwary jak w Paryżu, kafejkowy luz Nowego Jorku, światowość Londynu. A jako bonus 14 km piaszczystych plaż i słońce przez cały rok. Spotkanie z Tel Awiwem zaczęłam od kawy, aby mieć siłę na podziwianie białych domów w stylu Bauhausu, zagłębianie się w uliczki jemeńskiej dzielnicy i oglądanie wystaw butików młodych izraelskich projektantów.

Tekst ukazał się w sobotniej "Turystyce".

niedziela, 13 marca 2011

sunshine award

Tuż przed weekendem od Ani Błażejewskiej (której bloga śledzę z wypiekami na twarzy) dostałam niezwykle miłą niespodziankę - sunshine award. Pomarańczowy kwiatek akurat na nadejście wiosny. Dziękuję!
Poniżej przedstawiam moich ulubieńców. Nie uzbierałam dziesięciu blogów, ale te sześć, jak najbardziej zasłużyło na nagrodę. Są zawsze i niezmiennie na najwyższym poziomie. Na większość z nich wchodzę codziennie, żeby zobaczyć, czy nie pojawiło się coś nowego, popatrzeć sobie na zdjęcia, oderwać się na chwilę od biurka i Warszawy.
Kolejność jest przypadkowa.

1. Orientacyjnie - blog Ani Błażejewskiej (wiem, że nie powinnam odsyłać kwiatka tam skąd go dostałam, ale ja naprawdę lubię bloga i zdjęcia Ani).
2. Jakub Puchalski - świetne zdjęcia z mojej ukochanej Azji (i nie tylko).
3. Makagigi i 55 pierników - pyszne przepisy, pyszne zdjęcia, pyszne opisy z Czech, a wcześniej z Izraela.
4. Whiteplate - nie trzeba przedstawiać. To jeden z pierwszych blogów, jakie zaczęłam śledzić. 
5. świato-obrazy - co tu dużo ukrywać: ja też tak chcę.
6. Bartek Pogoda - ok, to był dokładnie pierwszy blog, który oglądałam regularnie. I powód, dla którego zaczęłam jeździć po świecie.

wtorek, 1 marca 2011

kuchnia tajska

Tajskie kursy gotowania, przygotowywanie pad thai w warunkach warszawskich, wrażenia z (nie)jedzenia chrupiącego, prażonego świerszcza... To wszystko i jeszcze więcej w drugiej części kulinarnych wspomnień z podróży do Tajlandii na portalu Peron4.