Bulwary jak w Paryżu, kafejkowy luz Nowego Jorku, światowość Londynu. A jako bonus 14 km piaszczystych plaż i słońce przez cały rok. Spotkanie z Tel Awiwem zaczęłam od kawy, aby mieć siłę na podziwianie białych domów w stylu Bauhausu, zagłębianie się w uliczki jemeńskiej dzielnicy i oglądanie wystaw butików młodych izraelskich projektantów.
Tekst ukazał się w sobotniej "Turystyce".