poniedziałek, 21 lutego 2011

Bułgaria

Trochę wspomnień z wakacji.

Tabliczka z ruin zamku w Wielkim Tyrnowie, dawnej stolicy Bułgarii (ukrytej wysoko wśród gór, głęboko między wąwozami).


Rylski Monastyr. Największy w całej Bułgarii. Pochodzi z X wieku, pod panowaniem tureckim to tu dbano o zachowanie bułgarskiego języka i kultury. Burzony i odbudowywany, ostateczny kształt pochodzi z XIX wieku.
Słońce i woda. Tego brakuje mi w czasie zimy.
  Piekielne freski z Rylskiego Monastyru.


Te czerwono-białe sznureczki to resztki po Marteniczkach, które Bułgarzy dają sobie w prezencie 1 marca z okazji nadchodzącej wiosny. Zawiązane na nadgarstkach mają przynieść szczęście (i odstraszyć/przebłagać Babę Martę - Marcową Babcię i jej zmienne humory, które mogą opóźnić przyjście wiosny). Marteniczki nosi się dopóki nie zobaczy się pierwszego bociana albo kwitnącego drzewa. Wtedy zdejmuje się je, a w niektórych częściach Bułgarii przywiązuje się sznureczki do drzew owocowych, żeby tym razem im przynieść szczęście i zdrowie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz