piątek, 9 lipca 2010

Tiziano Terzani "Powiedział mi wróżbita"

Jest coś niegrzecznego w czytaniu książki opisującej ponad rok z życia autora w dwa dni. Kolejnym miesiącom wędrówki trzeba poświęcić uwagę, docenić wysiłek, zobaczyć krajobraz, poczuć zapachy i smaki. Dlatego "Powiedział mi wróżbita" czytałam długo - ponad miesiąc - wracając do Terzaniego, jak do starego przyjaciela, któremu towarzyszę w papierowej wędrówce. Zresztą sam Terzani zwiedza miejsca z duchami autorów, których książki go zachwyciły, z podniszczonymi egzemplarzami pod pachą, wsadzając do nich trawę niczym zakładkę dla swojej i autora pamięci.
"Powiedział mi wróżbita" to niezwykła książka o decyzji podyktowanej trochę intuicją, trochę przerażeniem, trochę przekorą, a trochę ciekawością.
Tiziano Terzani spędził w Azji kilkadziesiąt lat pisząc reportaże z miejsc, w których działa się historia - był w Sajgonie kiedy ten został zajęty przez wojska Północy. Mieszkał w Chinach rządzonych przez Deng Xiaopinga. W Kambodży obserwował Czerwonych Khmerów, w Rosji - rozpad Imperium. W 1976 roku w Hongkongu stary Chińczyk przepowiedział mu, że w 1993 roku umrze, jeśli będzie latać samolotem. Te słowa stały się początkiem pięknej podróży. W 1993 roku Terzani ani razu nie wsiadł do samolotu rozpoczynając lądową i morską wędrówkę przez Azję. W każdym miejscu, w którym się zatrzymał próbował spotkać się z najlepszym, miejscowym wróżbitą pytając go o swoją przyszłość, rodzinę i samoloty. Odpowiedzi były różne, tak samo, jak różne były metody wróżenia. Ale każda z nich stawała sie początkiem opowieści Terzaniego o nim, o jego historii, o jego podróżach, o jego spostrzeżeniach i o jego Azji.
Powolna podróż przez Azję pozwala dostrzec więcej. Terzani spotyka ludzi, których nigdy by nie poznał zadowalając się klimatyzowanym wnętrzem samolotu. Byłego agenta CIA uczącego medytacji; narkotykowego króla walczącego o prawa mniejszości narodowej Szanów; dziekana geologii dorabiającego, jako taksówkarz; włoskiego dziennikarza, który został buddyjskim mnichem.
Taka sama powinna być podróż przez tą książkę - powolna. Zapewniam, że wtedy dostrzeżecie dużo więcej.

0 komentarze:

Prześlij komentarz