Właściciel hostelu, w którym się zatrzymałam nazwał mnie cherry kebab lady, bo zamęczałam go pytaniami, gdzie mogę zjeść najlepszy cherry kebab w mieście. Aleppo słynie z tego dania, uważanego za królewskie. Jest bardzo proste, ale połączenie smaków jest zaskakujące.
Kulki z jagnięciny przyprawionej ziołami smaży się na maśle. Słodki syrop wiśniowy zagęszcza się lekko podgotowując. Praży się orzeszki pinii. Pitę ogrzewa się kładąc ją na gorącą patelnię. Wszystko łączy się razem bogato polewając wiśniowym sosem i posypuje pietruszką. Nic więcej, ale smak słodko-gorzkiej wiśni połączonej z charakterystycznym posmakiem jagnięciny, chrupiącymi orzeszkami, pitą rozmiękłą od sosu jest niezapomniany. Żeby zjeść w miejscu poleconym mi przez właściciela hostelu zostałam w Aleppo jedną noc dłużej.
1 komentarze:
ale niesamowicie jest cie czytac, i coraz ciekawiej, jestem z ciebie tak starsznie dumna
Prześlij komentarz