Bakłażana nakłuwamy widelcem i wsadzamy do pieca aż zmięknie (czas zależy od wielkości bakłażana). Potem przekrajamy go na pół i wyjmujemy miękki miąższ.
Miąższ odsączamy przez godzinę na sitku (można położyć coś ciężkiego, dzięki temu wyciśniemy więcej wody). Miąższ skrapiamy z sokiem z cytryny, żeby zachował ładny kolor.
Dodajemy sól, pieprz, czerwoną, pomarańczową i żółtą paprykę, cebulę, pietruszkę, czosnek. Orzechy. Troszeczkę majonezu, żeby to wszystko razem połączyć. Mielimy na gładką masę, albo ucieramy, albo po prostu mieszamy - co, kto woli.
Najlepiej to wszystko zrobić na jeden dzień przed podaniem, żeby smaki się przesiąkły.
Pracy jest sporo, ale ten smak przeniesiony z Grecji do Warszawy jest tego wart.
0 komentarze:
Prześlij komentarz