piątek, 4 czerwca 2010

Matrimandir

Ta złota, subtelna, kula to Matrimandir - miejsce do medytacji dla mieszkańców Auroville. 
Auroville założono w indyjskim stanie Tamil Nadu w 1968 roku pod patronatem UNESCO. Każdy może tu przyjechać, osiedlić się i żyć jako Aurowilczyk - w zamian dostaje jedzenie, picie, mieszkanie i pracę, ale nie dostanie nigdy pieniędzy. Auroville nie należy do nikogo, ale należy do wszystkich. Nie ma tu hierarchii, ale jest wieczna edukacja i poszukiwanie duchowości.
W Auroville nie ma również żadnej religii - poza własnym rozwojem i dążeniem do wyższej świadomości. To wszystko są idee Sri Aurobidno - myśliciela, bojownika o wolność Indii, filozofa, jogina i guru. Wprowadziła je w życie Matka - Francuzka, której Sri Aurobindo się przyśnił, i która poświęciła całe życie na promowanie jego nauk i budowanie Auroville. Kiedy próbowałam zwiedzić Matrimandir miałam jednak wrażenie, że to właśnie jest religia. Żeby wejść do miejsca, do którego każdy powinien mieć łatwy dostęp - bo zostało zbudowane dla ludzi do medytacji - trzeba najpierw umówić się na oglądanie filmu, potem obejrzeć ten film, później zwiedzić muzeum, umówić się na oglądanie Matrimandiru (tylko rano), wysłuchać wykładu, i w końcu zdjąć buty, założyć białe skarpetki, być cicho, przejść białymi schodami obok białej fontanny do białej sali, na której środku na białym postumencie stoi kryształowa kula. Przez otwór w suficie wpada białe światło i rozjaśnia salę rozproszonymi promieniami. Siadam na białej poduszce, opieram się o biały słup i usiłuję skupić się przez przyznane mi (i pozostałym czterdziestu zwiedzającym) 15 minut. Nic z tego nie wychodzi, ciągle mnie coś swędzi, chce mi się kaszleć, drętwieją mi nogi, choć całość rzeczywiście robi wrażenie. Po 15 minutach zostajemy wyprowadzeni na zewnątrz. Możemy tu wrócić kiedy chcemy, oczywiście jeśli wcześniej umówimy się na wizytę.
Matrimandir budowano przez 37 lat w samym centrum Auroville. Wokół rozciąga się przestrzeń nazwana Pokojem. Jego nazwa znaczy tyle, co Świątynia Matki

0 komentarze:

Prześlij komentarz