W czerwcu spędziłam tydzień w Langwedocji, na południu Francji. Zatrzymaliśmy się obok Camargue - parku narodowego w pobliżu morza, znanego z flamingów, białych koników, i potężnych, czarnych byków. Tutaj jest najstarszy francuski port - Aigues Mortes. Średniowieczne mury do dziś okalają miasto, które mogło rozrosnąć się tylko odrobinę na północ, bo z innych stron otaczają je pola soli. Morska woda, o intensywnym różowym kolorze, odparowuje z pól przez całe lato zostawiając na ziemi białe kryształki. W Langwedocji kolory sprzyjają robieniu zdjęć - przygaszony zielony, delikatny róż, morski błękit i czyste, przejrzyste powietrze. Nic dziwnego, że to miejsce tak inspiruje malarzy.
Różowy kolor flamingi zawdzięczają zjadanym krewetkom.
Arles, miasto Van Gogha.
Białe konie z Camargue.
Course Camaguise - bezkrwawa corrida, podczas której zrywa się kokardy z rogów byka.
Aigues Mortes.
Targ w Aigues Mortes.
0 komentarze:
Prześlij komentarz