Wyglądam przez okno. Szare kable wiszą nad szarą ulicą, przy której stoją szare domy. Szary to kolor Pekinu, tylko gdzieniegdzie przełamany czerwienią drzwi, świątyni czy bramy. Jednak w tej szarości jest coś uspokajającego, a nie przygnębiającego. Na jej tle wszystko wydaje się wyraźniejsze, ciekawsze i ostrzejsze.
Tekst ukazał się w Turystyce.
0 komentarze:
Prześlij komentarz